poniedziałek, 2 maja 2016

poniedziałek

ostatnio mało  nas ,mało , bo i jakoś czasu brak, sterta spraw na głowie . Nadeszła wyczekiwana , słoneczna , wiosna ,a wraz z nią codzienne długie spacery . Jest tak przyjemnie,że kiedy już wyjdziemy z domku to ciężko nam wrócić, tak miło się spaceruje ,a to jeszcze tu zajrzymy i tam i kaczuszki nakarmimy . A kiedy ciężkim krokiem dojdziemy do domu i  położymy się w łóżku to ja już ledwo widzę na oczy i zdarza mi się zasnąć razem z Klarką. Ale nie o tym ..

Klara każdego dnia coraz więcej mówi , czasami kiedy chce tak dużo i tak szybko powiedzieć to zaczyna się jąkać "maaa maa  maa maamoo " i  to jest przeurocze i te oczka wpatrzone w nas kiedy nicc jej z tego nie wychodzi , mina zabójcza. Ale są takie zwroty ,zdania które kocham najbardziej , muszę sobie je wydrukować i powiesić na ścianie ;) Klara uwielbia Świnkę Peppę ,ale najbardziej kocha Georga . W domu ma dosyć sporo tych uroczych figurek . Któregoś dnia tata mówi do Klarki - "Klaruniu nie ruszaj komputera bo zepsujesz" po czy Klara odpowiada

- " Tatusiu George naprawi koper"
hehe koper wygrał wszystko , nie mogłam się przestać śmiać

Mieszkamy od miesiąca w nowym miejscu i nie mamy jeszcze internetu ,dziś nam podłączyli . Miałyśmy jedną płytkę z bajkami . Klara ogląda któryś raz odcinek Peppki " zębowa wróżka" i naśladuje jej zachowanie .
Nagle kładzie się na plecy na łóżeczku i mówi " ooo gdzie jest zębowa gruszka , gdzie jest" hehe






















piątek, 19 lutego 2016

Tak tak nadeszła pora na nas !

Z radością żegnamy pampersy ,a witamy " matki ". Sama do końca w to nie wierzę ;)), ale stało się ;) Dzwoniłam do męża za każdym razem kiedy tyko Klarka wysiusiała się do nocniczka, oczywiście jeżeli zesikała się na podłodze to już nie dzwoniłam hehe no bo po co. Tak wiem to trochę dziwna pora na naukę siusiania do nocniczka ,bo wiadomo że latem jest o wiele łatwiej kontrolować sytuację ,ale nie mogłam z tym czekać aż do lata. Postanowiłam spróbować jeszcze raz i  udało się . Mamy teraz takie ferie u babci więc sytuacja nam sprzyja , bo jak to u dziadków ,ciepełko w domku, można latać z gołą pupką . Kilka dni i po sprawie , jestem dumna z Klarki , oczywiście jeszcze nosimy ze sobą na zapas kilka par majteczek i spodenek bo w trakcie zabawy czasami się zapomina.
Ale każdego dnia jest coraz lepiej. Pierwsze 3 dni to  sterta prania i opadające ręce matki hehe. Po 3 dniach coś ruszyło i troszkę do nocniczka , po troszku do majtek . I ja latająca za nią z pytaniem
"Klarusia chcesz siusiu?" 
Klara - " niee" 
I siuru do majtek.
więc pytam" Klarusia gdzie robisz siusiu "
-" do matek "
hehe
Po czterech dniach walki , latania za Klarą wszędzie i sprawdzania  czy nie robi siusi po kątach , zaczęła sama wołać.  Najważniejsze,że chce siusiać do nocniczka i nawet kiedy zakładałam jej pampersa na spacery to po powrocie pampersik był suchy. 
Noce są najtrudniejsze, na początku zakładałam pampersa żeby sprawdzić jak sobie poradzi ,ale ku mojemu zdziwieniu pampers był suchy.  Teraz już sypia bez pampersa , była jedna wpadka nad ranem któregoś dnia ,ale pewnie jeszcze nie raz nam się przytrafi.



środa, 16 grudnia 2015

Coraz bliżej święta ,coraz bliżej święta...



Święta to cudowny okres kiedy możemy się spotkać z najbliższymi i cieszyć się swoim towarzystwem , bliskością. Siedzieć wieczorami pod cieplutkim kocykiem i objadać się pysznościami. No dobra bez objadania;) Może troszkę;) Jestem bardzo rodzinną osobą i uwielbiam spędzać czas z najbliższymi, uwielbiam kiedy w domu jest dużo ludzi , dzieci się bawią ,śmieją.  Bo czym byłoby święta gdyby nie ta najukochańsza rodzina . Dzięki niej wszystko w życiu ma sens, to dla niej chcemy być lepsi. I co rok w noc sylwestrową obiecujemy poprawić to czego w sobie nie lubimy. To wszystko dla NICH. Ale nie o tym miało być.
Święta....
Zaczynając od Świątecznych porządków, no bo kiedy jak nie teraz zdecyduje się na mycie okien heh. Moje już czekają ;) Kończąc na strojeniu choinki , zapaleniu lampeczek . I ten spokój kiedy wszyscy już smacznie śpią, a ty siadasz na kanapie i wcinasz ciasteczka ,a mieszkanie jest cudownie udekorowane i tak zwyczajnie ogarnia Cię radość , spełnienie. 
To wszystko, to wszystko 
Sprawia ,że czujesz magie tych ŚWIĄT...

Nie zapominajmy jednak o prezentach. 
Sklepy są wypchane  po brzegi zabawkami, ozdobami . Tylko skąd na to wszystko wziąć pieniądze . Musiałabym mieć worek z pieniędzmi, a i tak by brakło. Nasza Klara teraz jest na etapie
Mama mama " ku ku ku"
- pytam ,kupić kochanie?
- Klara odpowiada " a tak" i przy tym tak uroczo się uśmiecha

Oczywiście dałabym jej wszystko tak jak każdy rodzic swojemu maleństwu. 
Postanowiłam przygotować kilka inspiracji prezentowych które śnią mi się po nocach.   
Zależy mi na tym aby wybrana przez nas zabawka służyła nam przez lata, rozwijała kreatywność i wyobrażenie dziecka ,no i oczywiście aby Klarunia była zadowolona . Jestem ostatnio oczarowana zabawkami wykonanymi z drewna, są po prostu cudowne i nawet nie zdawałam sobie sprawy jak ogromny maja wybór , lody na patyku, drewniane albo lizakk , bajka.
Mamy swoich faworytów wśród zabawek. 

1. Numer jeden dla mnie drewniana brązowa kuchnia Janod




Kuchnia jest piękna ,ale nie jest też tania . Długo się zastanawiałam nad wyborem prezentu dla Klarki i wpadłam na pomysł aby zaproponować rodzinną zbiórkę na jeden wspólny prezent . Myślę ,że to fajny pomysł ,bo zabawki dla dzieci nie są tanie. Klarka uwielbia bawić się w dom i wiele radości sprawia jej krojenie warzyw i owoców które udało nam się kupić w Lidlu w naprawdę dobrej cenie , a kiedy dokupimy jej kuchnie myślę, że sprawimy je wiele radości i wiele godzin dobrej zabawy. Piękna drewniana kuchnia z dwupalnikową płytą z przekręcanymi kurkami oraz otwieranym piekarnikiem.
Znajduje się tak również zlew oraz wieszaczki na akcesoria kuchenne.
 Zestaw ten dodatkowo zawiera niezbędne akcesoria które pomogą w gotowaniu : patelnia, drewniane łyżki oraz rękawica kuchenna.



2. Kolejny prezent który już od paru miesięcy siedzi mi w głowie to basen MiniBe

Basen z kulkami to coś co maluchy  pokochają.
Jednak przeraża mnie myśl codziennego zbierania tych piłeczek hehe. Już i tak codzienne zbieranie bibelotów Klarki zajmuje mi sporo czasu ,ale oczywiście nie wykluczam, może przy innej okazji . Póki co muszą nam wystarczyć odwiedziny w Wesołkowie ;) ( tam mamy piłeczek pod dostatkiem)

3. Skuterek , miętowy kolor prześladuje mnie od kilku sezonów. Już od jakiegoś czasu zastanawiam się nad czymś takim , ten wydaje się idealny, drewniany, prosty bez zbędnych drobiazgów , naklejek. Ale ten zakup może poczekać do wiosny ;)

Pamiętam mój pierwszy rowerek , pamiętam go dokładnie , to dziwne bo pamiętam niewiele momentów z mojego wczesnego dzieciństwa ,ale ten rowerek o takk . Piękny malutki z drewnianym siedziskiem.




4. Warzywa drewniane do krojenia - sprawia naprawdę wiele frajdy, my już posiadamy.


5. Książka - to zawsze dobry prezent , chyba każde dziecko uwielbia czytanie przed snem . U nas to jest codzienność . Ostatnio Klara jest zafascynowana książeczką
 " Wcale nie jestem śpiąca i nie chce iść jeszcze spać" . Możemy ją czytać kilka razy dziennie. Obecnie mamy pożyczoną z biblioteki osiedlowej gdzie wypożyczamy wiele książek ,ale musimy sobie taką zakupić .



wtorek, 10 listopada 2015

katar

Od kilkunastu dni walczymy z katarkiem na szczęście poza tym wszystko jest w normie. Ale moja bidulka cierpi okrutnie , katarek jest strasznie uciążliwy u dorosłego człowieka ,a co dopiero u takiego maluszka. My potrafimy się porządnie wydmuchać , a Ona biedna wszystko jej cieknie ,a ja latam za nią jak ta matka wariatka z fridą i ściągam i jeszcze raz ściągam, a Ona biedna jak tylko słyszy ,że musimy wyczyści nosek to już ucieka i woła " niee" . Tak się boi i taka osłabiona bidulka. I tak sobie spędziłyśmy dzisiejszy dzień pod kocykiem, na kanapie,fotelu ;) Spać spokojnie nie może i się wierci , ciężko jej się oddycha , a ja razem z nią i czuwam , sprawdzam czy gorączka się nie pojawiła.
Dziś wstała przed 7 i już nie mogła zasnąć tak ją ten katar wymęczył , wyczyściłam nosek i poleciała do babci do pokoiku , bo babcia jest u Nas na kilka dni więc jest nam raźniej. A mama zrobiła sobie małe dosypianie, muszę wykorzystać ten czas ;) to nie zdarza się zbyt często . Razem z piękną jesienią zawitały do nas choróbska wstrętne ,a już zapomniałam jak to jest. No to mam!
Dziś siedzimy w domku więc znalazłam trochę czasu wieczorem i poszukuje bucików zimowych dla Klary . Co zawsze jest trudne ,bo mam swoją wizję ,a wtedy jest o wiele trudniej znaleźć coś odpowiedniego. A kiedy coś znalazłam to nie mogę się zdecydować które. Mam dwóch faworytów ;
1. Pierwsze to bucki Mrugała Pandy
2. Emu biedronka
Obie pary butów są cudowne mogłabym wymieniać ich zalety i wymieniać ,ale ja nadal nie wiem  może do rana coś wymyślę. Jedyne co mnie zastanawia to czy w bucikach EMU nóżka  będzie  wystarczająco stabilna ? Czy któraś z Was kupowała dla swojej pociechy i jest mi w stanie coś podpowiedzieć ?

I kiedy tak przeglądałam te wszystkie piękne buciki dla Klary nie mogłam się oprzeć i musiałam poszperać po necie i pooglądać co tam ciekawego w dziale dla kobiet. A co ! chociaż tyle mi zostało poprzeglądać kilka stron w internecie;)
Moja mama przyłapała mnie , że nawet kiedy idę na lumpexy to  nie oglądam nic dla siebie , tylko szybciutko przelecę dział dziecięcy i uciekam . To wszystko z miłości do NIEJ.





sobota, 24 października 2015

Zwierzątka które zamieszkały w pudełku

Jeszcze kiedy nosiłam małą Klarkę w brzuszku zastanawiałam się jakie zabawki przydadzą się dla takiego maluszka, może kilka grzechotek , pluszaków. Każda wizyta w sklepie kończyła się zakupem ,a tu nowej maskotki ,a tu piłeczki . Teraz kiedy spoglądam w kącik w dużym pokoju w którym znajdują się zabawki Klary wydaje mi się ,że nazbierało nam się całkiem spore "wysypisko" zabawek, które znajdują się na swoim miejscu przez pierwsze 5 min każdego dnia . Klara bardzo umiejętnie znajduje nowe miejsce dla każdej zabawki byle nie leżały zbyt blisko siebie heh. 

Najbardziej lubię jak stara się pozbierać wszystkie misiaczki jakie zauważy i zbiera jeden po drugim w swe maleńkie rączki i drepta do sypialni,  aż jeden upadnie i zbieranie zaczyna się na nowo.  Ze wszystkich zabawek Klara najchętniej sięga po puzzle. Jesteśmy zafascynowane układankami CZUCZU. Są świetne! W takie dni jak dzisiejszy sprawdzają się idealnie. Pierwsze jakie zakupiłam, a właściwie to dziadek kupił  są puzzle do pary ZWIERZĄTKA . Pierwsza moja myśl kiedy otworzyłyśmy pudełko? kurde trudne!

Klara przez pierwsze kilka minut oglądała puzzle z każdej strony , oczywiście nie obyło się bez próby zjedzenia i niestety nasz kogut został nadgryziony. Łe nie smakowało. Puzzle te to dziesięć kolorowych zwierzątek które musimy połączyć w pary. Na pierwszy rzut oka wydają się nie lada wyzwaniem dla takiego malucha , niektóre zwierzątka mają ten sam kolor tła , co może zmylić . Ale spokojniee , nie martwcie się dzieciaczki świetnie sobie z nimi radzą;) Klarunia już po kilku dniach bez problemu układa zwierzątka. ;)
Kiedy tylko ułoży jedno zwierzątko zaczyna klaskać i to jest urocze, jestem taka dumna . Moja dziewczynka. Teraz kiedy układa puzzle ,a  ja próbuję się przyłączyć do układania zaraz rozdziela zwierzątko . Tylko ona może układać heh.

Puzzle są idealnej wielkości , Klarunia bez problemu chwyta je w swoje rączki . W naszym domu w ostatnie dni są one numerem jeden . Puzzle są doskonałą zabawą która jest jednocześnie nauką , ćwiczy umiejętność kojarzenia oraz rozwija koordynację wzrokowo-ruchową oraz rozwija zdolności manualne. Kiedy tylko Klara ułoży któreś ze zwierząt staram się jej przekazać wszystko to co wiem o danym zwierzątku. Naśladujemy odgłosy zwierząt;) To naprawdę świetny sposób na spędzanie czasu razem. Już planujemy kolejne zakupy;)











Klara:
bluzeczka&kombinezon - ZARA

środa, 7 października 2015

Niedziela


Niedziela była piękna i słoneczna, a my spędziliśmy ten dzień na wystawie psów w Rybniku. 
Byliśmy tam kilka lat temu i było cudownie . Postanowiłam ,że w tym roku zabierzemy tam Klarę. W zeszłym roku przegapiliśmy termin wystawy ,ale w tym roku już nie mogłam do tego dopuścić i napisałam sobie karteczkę ,którą powiesiłam na lodówce ;) ; "WYSTAWA PSÓW - NIEDZIELA" . Z moją pamięcią ostatnio jest różnie, już kilka razy zdarzyło mi się pójść do sklepu bez pieniędzy, ale pewnie jest nas więcej " zapominalskich" . Muszą mieć niezły ubaw w sklepie. Pewnie któregoś dnia Pani  kasjerka zapyta " znowu przyszła Pani pooglądać " warzywa hehe. Chyba nieświadomie dziele zakupy na dwie części
cz. 1 oglądanie 
cz. 2 bieg truchcikiem po pieniądze;) no i wreszcie zakup towaru
Tak żeby sobie jeszcze dołożyć obowiązków..;)
Ludzie  przecież przy dziecku ma się milion spraw na głowie;), kilka par rąk .

Wracając do wystawy było idealnie , Klarcia w aucie zrobiła sobie małą drzemkę , kiedy dojechaliśmy na miejsce dosypiała troszkę w wózku.
Jej zdziwienie kiedy się obudziła było ogromne, wszędzie roiło się od piesków tych dużych i tych małych, można było podejść , przywitać się , przytulać. Oj było dużo przytulaniaa. Właściciele milusińskich byli niezwykle uprzejmi i wyrozumiali. Nawet jeżeli przez dłuższy czas zabawiałyśmy ich psiaka nadal  się uśmiechali.
Na miejscu oczywiście nie zabrakło atrakcji dla dzieci ,ale Klara była tak zafascynowana pieskami, więc nie w głowie były jej dmuchańce i inne zabawy. Zajadałyśmy się pysznymi pajdami ze smalcem i ogóreczkiem pycha.  

Klara wprost uwielbia zwierzęta . Musimy o tym pomyśleć , kto wie może w przyszłości..

























Klara
bluzka - H&M
spódniczka - H&M
rajstopy - Calzedonia
buty - Gucio




wtorek, 29 września 2015

Poszukiwana..


Zawsze lubiłam wielkie torebki,ale teraz je  kocham . Poszukuje wielkiej torby bez dna , w której pomieszczę  wszystkie moje szpargały . Do której będę mogłą wrzucać , wrzucać i nigdy nie zabraknie w niej miejsca :) jest taka?

Ostatnio wybrałam się na spotkanie z koleżanką, szybka zmiana pieluszki przed wyjściem z domu , mycie zębów, a jeszcze tylko pampersy x 3 ,albo x4 na wszelki wypadek jeśli się zasiedzimy, chusteczki są. No nie torba wypchana po brzegi ,a już miałam nadzieje ,że choć raz uda mi się wyjść z domu z normalną torbą ,a nie "workiem na ziemniaki" . Musiałam przepakować wszystko w ekspresowym tempie do starej torebki, która wyglądem już nie przypomina torebki, ale zamknięcie nadal ma sprawne;). Wygrała.

Niestety wszystkie moje wielkie torby są w opłakanym stanie ,stare, wyniszczone . Dlatego muszę znaleźć nową, praktyczną i do tego ładną torbę ,która posłuży mi na kolejne lata.

O takiej marzę! Może wtedy przestanę gubić rzeczy;)